Ojczyznę kochać…
Rychu | 7 listopada 2011
„Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło”
…Muniek, a co z państwem…?
Za chwilę dzień uroczysty, znów będą msze za ojczyznę, koncerty i marsze. Ciepło pomyślimy o ojczyźnie. Część z nas skosztuje rogali marcińskich z Miedzeszyna, być może niektórzy zasiądą do pieczonej gęsi z żurawiną, wszak to Święto Niepodległości, a tego dnia ojczyznę trzeba kochać i szanować, a co z państwem?
Czy można oddzielić ojczyznę od państwa? Gdzieś na obczyźnie na pewno, ale czy tu w miejscu urodzenia i egzystencji tak wielu z nas? Niby nie da się, ale o ojczyźnie większość z nas myśli przez pryzmat symboli narodowych, historii i kultury. O państwie zwykliśmy myśleć za sprawą rzeczy ważnych dla nas osobiście i istotnych dla nas jako społeczności żyjącej miedzy Bugiem i Odrą.
Od dwudziestu już lat cieszymy się pełną niezawisłością (chociaż nie wszyscy są tego pewni), od prawie 7 lat jesteśmy w UE, co pozwala nam wierzyć, że oto jesteśmy w pełni w Europie i wszystko, co najlepsze - jest cały czas przed nami. A jednak łatwiej jest kochać ojczyznę niż państwo…
Do państwa podchodzimy nieufnie i tak samo nieufnie jesteśmy przez nie traktowani – pieczęcie, zaświadczenia, pozwolenia i decyzje. Ludwik XIV zwykł mawiać, że „państwo to ja”.
Kto dziś jest „królem słońce”?
Administracja państwowa tj. zastępy urzędników i to oni kształtują nasz stosunek do polskiego państwa.
Aparat się rozrasta, jednak wielkości i siły państwa nie przybywa wprost proporcjonalnie do wzrostu etatów w służbie nazywanej „publiczną”. Z państwem stykamy się za sprawą ustanawianego prawa i egzekwowania (lub też braku egzekwowania) tegoż prawa. Każdy dysonans poznawczy, każda zła urzędnicza decyzja i niepotrzebna „ścieżka zdrowia” (w wydaniu administracyjnego aparatu) to cios wymierzony w majestat państwa.
Młody człowiek, gdy tylko zda egzamin dojrzałości przystępuje do kolejnego egzaminu – na prawo jazdy. To bardzo pouczające doświadczenie – można mieć 90-ty numerek do umówienia się na termin egzaminu i 50-ty numerek do kasy (nie można wnieść opłaty przelewem) i mimo takiego marginesu zmarnować sobotnie przedpołudnie, i nie zdążyć dopełnić formalności, bo kasa pracuje krótko, a z trzech stanowisk obsadzone jest tylko jedno. To, czy w dzisiejszym egzaminie chodzi o zdawalność, czy o jej brak - to już pozostawiam ocenie czytelników. Jedno zaskakuje - jak Litwa jest w stanie wydawać „prawko” on line, kiedy w RP przelew internetowy to nadal rzadkość w WORD-zie...
Można też latami czekać na ustalenie kapitału początkowego i cóż się okazuje – organ (a właściwie każdy z jego oddziałów) widzi na druku Rp-7 co innego, chociaż cel wydaje się być wspólny – zubożyć jak się tylko da przyszłego emeryta. Stąd jeden dostrzeże brak drugiego podpisu, a inny brak kresek w stosownej kolumnie (temu pierwszemu ich brak nie przeszkadzał). Dziś brak 20 złotych nie stanowi tragedii, ale za lat -naście, czy –dzieścia już tak.
Coraz częściej bierzemy udział w grach ulicznych i coraz częściej je przegrywamy – oto zza krzaków wyskakuje znajoma nam sylwetka i karze nas opłatą klimatyczną, dając przy tym punkty gratis. Im częściej, tym bardziej czujemy, że nie o bezpieczeństwo na tym prostym i niezabudowanym (chociaż według ustawionych znaków - zabudowanym) odcinku drogi chodzi, ale że bardziej chodzi o wspieranie budżetu.
A ze wspieraniem budżetu, dzięki któremu funkcjonuje państwo nie jest dobrze – można nawet śmiało powiedzieć, że budżet wspierają głównie pracownicy najemni (ale ci na etacie, a nie ci na umowie śmieciowej) i emeryci. Większość przedsiębiorców (prywatnych) nie wierzy w swoje emerytury i doskonale pamięta, że nie tylko sklepy Media Markt nie są dla idiotów, ale że pogoda jest zawsze dla bogaczy. Stąd przybywa czarnych, kilkutonowych bolidów, które rozpychają się po wąskich ulicach miast i miasteczek i nie ubywa biedy, której poziom dziś jest taki sam jak dziesięć lat temu.
Ojczyna ma swoje akademie i dni chwały, a państwo nie wie, którą drogę dziś wybrać – czy pójść za przykładem Danii i Niemiec, a może pójść drogą ukochanej przez nas drugiej ojczyzny – USA? Ta pierwsza droga to wysokie podatki i zasada „dużo daję i dużo wymagam”, a ta druga - to niskie podatki i „mało daję, ale też niewiele oczekuję”. Wybór pierwszej to kupno spokoju, licznej klasy średniej i mniejszego rozwarstwienia. Ta druga - to 99% oburzonych i miliony obywateli nie mających pieniędzy na stomatologa.
Ojczyznę kochać trzeba i szanować, ale… państwo też.
I pamiętać o tym powinni zarówno rządzeni, jak i rządzący, bo przecież nasz stosunek do państwa bierze się choćby z takich przykładów z życia wziętych, jak te przytoczone wyżej.
Tagi: Rychu, polityka, felieton, patriotyzm, państwo
Komentarze użytkowników (0)
Dodaj komentarzKalendarz Imprez
Najbliższe wydarzenia
10 maja - 27 września 2023
Psie spacery z trenerem psów w Wesołej
Sobota, 3 czerwca 2023
Studium dla Wesołej: spotkanie z mieszkańcami i mieszkankami
Sobota, 3 czerwca 2023
VII Rolkowisko w Wesołej - wyścigi na Rolkostradzie


Nasza ankieta
Jaką potrawę wielkanocną lubisz najbardziej?