W rezerwacie Świder
Gdy pierwsze wiosenne deszcze spłukały już zimowy kurz, ziemia odetchnęła z ulgą. Zazieleniły się czeremchy, lada chwila obsypią się białym kwieciem. Żyć nie umierać. Maj to dla wielu, w tym także i dla mnie, najpiękniejszy miesiąc w roku. Chciałoby się powtórzyć za Tuwimem:
Głowę w bzy – na stracenie,
W szalejące więzienie,
W zapach, w perły i dreszcze!
Rwijcie, nieście mi jeszcze!
Cóż, dzikich bzów nie obiecuję, ale gąszcz zieloności, bujność przyrody, świeżość wiosny – i owszem. A wszystko to w rezerwacie Świder. Obejmuje on swym zasięgiem fragment doliny Świdra wraz z dolnym biegiem Mieni. Dzisiejsza trasa liczy ok. 10 km i prowadzi z Wiązowny przez Emów do Józefowa, a następnie powrót do Wiązowny inną drogą. Samochód można zostawić na parkingu przy karczmie w Wiązownie (jadąc od strony Warszawy, po prawej stronie trasy lubelskiej). Stąd prowadzi droga początkowo asfaltowa, potem utwardzona, w kierunku Emowa. Przekraczamy dopływ Mieni, pozostawiając biegnący dalej prosto niebieski szlak, odbijamy w lewo. Wzdłuż drogi widoczne schrony z czasów I wojny światowej. Należą one do tzw. Przedmościa Warszawskiego. Była to linia umocnień, wybudowanych przez Niemców w latach 1915–1916, na wypadek rosyjskiej ofensywy. Potężne żelbetonowe bloki robią wrażenie. Nieprzypadkowo wybudowano je pomiędzy rzeką a wyniosłą wydmą (120 m n.p.m.), dodatkowe przeszkody wspomagały bowiem skuteczność obrony. Nietrudno przenieść się myślami kilkadziesiąt lat wstecz...
Droga wiedzie przez las, miejscami widać zabudowania. Kiedyś były to ogródki działkowe należące do Rady Ministrów, obecnie niektóre domy są całoroczne. Miejsce niewątpliwie urokliwe i bardzo zdrowe – olejki eteryczne wydzielane przez sosny działają korzystnie nie tylko na nasze samopoczucie. To dlatego w otwockich lasach założono, czynne do dziś, sanatorium dla chorych na gruźlicę. Jednak w upalne letnie dni, kiedy w sosnowym lesie gorąco i sucho niczym w piekarniku, z wdzięcznością myślę o liściastych mieszkańcach mojego podwórka.
Po kilku kilometrach dochodzimy do asfaltowej drogi (nr 721) łączącej Wiązownę z Józefowem. Skręcamy w lewo, by przedostać się przez most na drugi brzeg Mieni. Tu spotykamy czerwony szlak, prowadzący w stronę Wiązowny. Dalsza część naszej wycieczki ma zupełnie inny charakter. Ścieżka jest wąska, przebiega zaledwie kilka, kilkanaście metrów od brzegu rzeki. Mienia na tym odcinku silnie meandruje, dlatego raz brzeg jest niski, a innym razem wysoki, stale podmywany. Widać, jak żywe są to procesy – koryto rzeki zmienia się, z wysokich skarp do wody osuwają się drzewa. W innych miejscach odnaleźć można dawne, obecnie osuszone starorzecza. Wiosną, kiedy poziom wody jest najwyższy, ta niewielka rzeka toczy niebywałe ilości wody, a z nią gałęzi, pni, itd. Czerwony szlak przebiega, chciałoby się powiedzieć, u stóp dostojnego olbrzyma – czterechsetletniego dębu, zwanego Bartkiem Mazowieckim. To dobre miejsce na odpoczynek, zwłaszcza jeśli wybierzemy się z dziećmi. O wiele łatwiej będzie im zapamiętać, co to takiego „pomnik przyrody”, kiedy zobaczą go na własne oczy, a zwłaszcza jeśli spróbują, trzymając się za ręce, objąć jego 5,5-metrowy w obwodzie pień.
Ścieżka urozmaicona, świetna trasa także rowerowa, choć ze względu na przewrócone drzewa, kilkukrotnie może trzeba będzie przenieść rower. Z tego względu, ten odcinek trasy zazwyczaj bardzo podoba się młodszym turystom. Uważny obserwator przyrody zauważy być może wspaniałe porosty na dorodnych topolach. Niektóre z nich, jak mąkla tarniowa i mąklik otrębiasty, są gatunkami wskaźnikowymi dla oznaczania czystości środowiska.
W przeciwieństwie do pierwszego etapu naszej wycieczki, nie można tu narzekać na brak gatunków. Sosnowa „monotonia” ustępuje przed bogactwem zbiorowisk nadrzecznych – czeremchy, trzmieliny, dzikie róże i wiele innych drzew i krzewów czynią ten zakątek naprawdę pięknym. Wokół białych kwiatów uwijają się owady – pszczoły i barwne motyle.
Z ciekawszych zwierząt występujących w rezerwacie warto wspomnieć o bobrach (widoczne zgryzy). Jest to zwierzę płochliwe, prowadzące raczej nocny tryb życia, więc zobaczyć go będzie niełatwo. Spotkać można natomiast „niebieską strzałę” – zimorodka – rzadkiego ptaka o szafirowym upierzeniu oraz jedną z ładniejszych kaczek – tracza nurogęś, gnieżdżącego się w dziuplach starych drzew. Często daje się usłyszeć, a nawet zobaczyć największego z polskich dzięciołów – dzięcioła czarnego. Czerwony szlak doprowadza nas na parking w Wiązownie, z którego rozpoczęliśmy wycieczkę.
Tagi: Świder, rezerwat, spacer, wycieczka, odpoczynek
Komentarze użytkowników (0)
Dodaj komentarzKalendarz Imprez
Najbliższe wydarzenia
Niedziela, 5 lutego 2023
Spotkanie z Krystyną Czerni i wystawa sztuki sakralnej
Piątek, 10 lutego 2023
Pijcie Ocet, czyli spektakl w WCK Marysin
Niedziela, 12 lutego 2023
Lwy Fortepianu w hotelu Boss


Nasza ankieta
Jaka forma imprez lokalnych podoba Ci się najbardziej?